1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Afera w Niemczech: VW przeprasza za badania na małpach

Katarzyna Domagała
29 stycznia 2018

Oszustwa koncernów samochodowych związane z emisją spalin zataczają coraz szersze kręgi. Volkswagen przeprosił za testy na zwierzętach. Teraz okazuje się, że uczestniczyli w nich także ludzie.

https://p.dw.com/p/2rhIP
Afera spalinowa zatacza coraz szersze kręgi. Teraz Volkswagen przeprasza za testy na zwierzętach
Afera spalinowa zatacza coraz szersze kręgi. Teraz Volkswagen przeprasza za testy na zwierzętachZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Führer

Nie ustają kontrowersje wokół oszustw związanych z emisją spalin. Niemiecki koncern Volkswagen przeprosił, że testował działanie spalin na małpach. Teraz okazuje się, że w testach uczestniczyli także ludzie – donosi dziennik ze Stuttgartu „Stuttgarter Zeitung”.

Badania były finansowane przez Europejską Naukową Grupę Badawczą ds. Środowiska, Zdrowia i Transportu (EUGT), założoną przez koncerny VW, Daimler, BMW i Bosch. Instytut EUGT powstał w 2007 roku, a rozwiązany został latem 2017 roku.

Wdychali toksyczny gaz

Uczestnicy testów mieli wdychać toksyczny dwutlenek azotu. Badania przeprowadzono w Klinice Uniwersyteckiej w Akwizgranie, a ich wyniki zostały opublikowane w 2016 roku. Testom poddało się 25 młodych, zdrowych osób. Przez wiele godzin mieli wdychać gaz w różnej koncentracji, potem zostali przebadani przez lekarzy.

Kontrowersyjne testy spalinowe przeprowadzono w Klinice Uniwersyteckiej w Akwizgranie
Kontrowersyjne testy przeprowadzono w Klinice Uniwersyteckiej w AkwizgranieZdjęcie: picture-alliance/dpa/Marius Becker

Jak poinformowała EUGT, na podstawie testów nie stwierdzono negatywnego wpływu gazu na zdrowie. Thomas Kraus, dyrektor Instytutu Medycyny Pracy, Medycyny Socjalnej i Środowiska – placówki, która przeprowadziła kontrowersyjne testy, przestrzegł jednak, by nie odnosić tego wyniku do całej populacji i dodał, że dwutlenek azotu to tylko jeden z gazów zanieczyszczających środowisko.

Bez związku z dieselgate

Kraus wyjaśnił, że testy nie mają nic wspólnego z aferą spalinową, w którą uwikłane są niemieckie koncerny. Badania były przeprowadzone w 2013 roku, na długo przed „dieselgate” i dotyczyły wartości granicznych dla dwutlenku azotu w miejscu pracy. Granice te – tłumaczył Kraus – zostały wtedy obniżone, a w naukowym świecie nie było prac badawczych na ten temat. Komisja ds. Etyki pozwoliła na przeprowadzenie testów. Kraus podkreślił, że EUGT, choć finansowała badania, „w żaden sposób“ nie wywierała wpływu na naukowców.

Zarówno koncern Daimlera, jak i grupa BMW zdystansowały się od EUGT i potępiły kontrowersyjne testy. Działania EUGT są „sprzeczne z wartościami i zasadami etycznymi firmy” – przyznało kierownictwo Daimlera na łamach „Stuttgarter Zeitung”. Nawet jeśli Daimler nie miał wpływu na te testy, koncern potwierdził, że bada sprawę.

Volkswagen przeprasza

Grupa badawcza EUGT krytykowana była ostatnio za przeprowadzane w USA badania na zwierzętach. W 2014 r. podczas testów w amerykańskim laboratorium 10 małp wdychało spaliny powstałe ze spalania oleju napędowego w modelu VW Beetle. Koncern przeprosił za te eksperymenty. „Jesteśmy przekonani, że wybrane metody naukowe były błędne. Lepiej byłoby obejść się bez takiego badania” – oświadczył koncern z Wolfsburga.

Władze kraju związkowego Dolna Saksonia – ważnego akcjonariusza koncernu VW – poinformowały, że przedstawiciele władz landowych w radzie nadzorczej VW naciskają na wyjaśnienie kontrowersyjnych testów. Nigdy więcej nie może dojść do podobnych badań – powiedział premier Dolnej Saksonii Stephan Weil.

- Te testy na małpach i ludziach nie są uzasadnione pod względem etycznym - powiedział rzecznik rządu w Berlinie Steffen Seibert. Dodał, że narzucają one wiele krytycznych pytań pod adresem odpowiedzialnych osób. 

Eksperymenty na zwierzętach miały udowodnić, że zanieczyszczenia powietrza z samochodów z silnikiem diesla znacznie spadły dzięki kontroli emisji, a pojazdy z tymi silnikami nie szkodzą zdrowiu.

Dwutlenek azotu jest toksycznym gazem, który podrażnia błonę śluzową w układzie oddechowym i oczy. Zwiększa też ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.

Katarzyna Domagała / DW, dpa, afp