1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Weser-Kurier”: Polska i Węgry chcą „prawa do łamania prawa”

26 listopada 2020

Angela Merkel, mimo pandemii, powinna jechać do Warszawy i Budapesztu i bronić unijnego mechanizmu praworządności – pisze Gabriele Lesser w „Weser-Kurier”.

https://p.dw.com/p/3lqrQ
Dla premiera Węgier Viktora Orbana (z l.) UE to byłe ZSRR, dla szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego „UE jest jeszcze gorsza niż komuniści”
Dla premiera Węgier Viktora Orbana (z l.) UE to byłe ZSRR, dla szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego „UE jest jeszcze gorsza niż komuniści”Zdjęcie: Attila Kisbenedek/Janek SkarzynskiAFP/Getty Images

Regionalny niemiecki dziennik z Bremy i Dolnej Saksonii publikuje w czwartek (26.11.2020) komentarz warszawskiej korespondentki niemieckich mediów Gabriele Lesser na temat zablokowania przez Polskę i Węgry decyzji w sprawie wieloletniego budżetu UE i Funduszu Odbudowy po pandemii. Lesser przestrzega w nim UE przed rezygnacją z mechanizmu uzależnienia wypłat środków UE od przestrzegania zasad praworządności, któremu sprzeciwiają się rządy w Warszawie i Budapeszcie.

„Ich motto brzmi agresywnie: «Weto albo śmierć». Pod tym hasłem polscy narodowi populiści wnoszą swoją wojnę kulturową do Unii Europejskiej” – pisze Lesser.

„Żądanie Polski i Węgier leży na stole od półtora tygodnia. Jest jednak tak niesłychane, że pozostali członkowie UE wciąż są w szoku. Dotyczy to także, a może przede wszystkim Berlina, który do końca roku pełni przewodnictwo w Radzie UE i powinien znaleźć rozwiązanie” – dodaje.

Mieszanina narodowej dumy i narodowej zniewagi 

„To, czego żądają Budapeszt i Warszawa to nic innego, jak prawo do łamania prawa w UE” – ocenia Lesser, przypominając, że oba rządy sprzeciwiają się mechanizmowi powiązania wypłat środków UE z przestrzeganiem zasad praworządności, a wetując budżet i koronafundusz same ryzykują utratę miliardów wsparcia.

W ocenie Lesser nie wywołuje to jednak wielkiego oburzenia i masowych protestów społeczeństwa obywatelskiego na Węgrzech i w Polsce, co związane jest z „narodowo populistycznym językiem obu premierów”. „W mieszaninie dumy narodowej i narodowej zniewagi wielu Polakom i Węgrom trudno jest poddać decyzje swoich polityków racjonalnej analizie” – pisze niemiecka dziennikarka. I przypomina, że Orban porównał UE do znienawidzonego byłego Związku Sowieckiego, zaś szef PiS Jarosław Kaczyński „stwierdził, że UE jest jeszcze gorsza niż komuniści”. „Bruksela chce ponoć narzucić ludziom nad Wisłą wartości, które są całkowicie obce polskiej kulturze. Polska nie może dać się szantażować nikczemną mamoną. W ten sposób Kaczyński nastawia już swoich zwolenników na przyszły Polexit, wyjście z UE” – ocenia Lesser.  

Priorytet dla Merkel

Dodaje, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednej osobie Zbigniew Ziobro „wciska społeczeństwu na dodatek teorię spiskową”. „Niemieckie i europejskie elity planują rzekomo rewolucję, aby przekształcić UE w wielkie państwo ze stolicą w Brukseli, a może i Berlinie. Ziobro, który odpowiedzialny jest w większości za demontaż państwa prawa w Polsce, twierdzi też, że weto opłaci się nawet Polsce finansowo, bo prowizoryczny budżet, które przy polskim i węgierskim wecie weszłoby w życie od 1 stycznia, byłby w zasadzie starym budżetem, dużo bardziej korzystnym dla Polski, niż nowy z jego wsparciem na uchodźców dla krajów południa UE” – relacjonuje Lesser. 

Podkreśla, że do szczytu Unii 10 i 11 grudnia, gdy zapaść ma decyzja w sprawie budżetu i Funduszu Odbudowy, „slogan «weto albo śmierć» musi zniknąć”. „Może się to udać tylko wtedy, gdy mimo koronawirusa możliwie wielu szefów rządów UE pojedzie do Polski i na Węgry, by wyjaśnić ludziom, jak działać ma mechanizm praworządności i że chroni on ich własne prawa. Angela Merkel powinna uczynić ze sprawy weta swój priorytet i pojechać do Warszawy i Budapesztu. Rezygnacja z mechanizmu praworządności w imię pokoju byłaby końcem UE” – konkluduje Gabriele Lesser.