1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sejm obcina fundusze dla mniejszości niemieckiej

17 grudnia 2021

Sejm na wniosek klubu PiS obciął fundusze na nauczanie języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce i przeznaczył te środki dla Polonii w Niemczech. Organizacje polonijne protestują.

https://p.dw.com/p/44U2c
Na opolszczyźnie tablice z podwójną nazwą miejscowości po polsku i niemiecku budzą ostatnio spore emocje
Na opolszczyźnie tablice z podwójną nazwą miejscowości po polsku i niemiecku budzą ostatnio spore emocje Zdjęcie: DW/A. M. Pędziwol

W piątek 17 grudnia Sejm przyjął przeforsowaną przez Zjednoczoną Prawicę poprawkę do projektu budżetu na rok 2022 zmniejszającą o 39,8 mln zł subwencję na naukę języka niemieckiego.  Zgodnie z wolą parlamentu  zaoszczędzone środki zostaną przeznaczone na naukę języka polskiego w Niemczech. Pierwotny projekt budżetu przewidywał środki w wysokości 236 mln zł na nauczanie niemieckiego jako języka mniejszości narodowej w Polsce. W kolejnym roku subwencja ma zostać zmniejszona aż o 119 mln zł. 

Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla przed głosowaniem apelował do parlamentarzystów koalicji rządowej o ponowne przeanalizowanie sprawy i zmianę decyzji. -To jest bardzo zła, bardzo szkodliwa, niekonstytucyjna poprawka- podkreślił. Jaki prezent pod choinkę szykujemy dzieciom  uczącym się niemieckiego? – pytał.

Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla
Poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla Zdjęcie: DW/A. Marek Pędziwol

Wet za wet

-Nie może być dalej tak, że w Polsce płacimy 236 mln zł na mniejszość niemiecką i język niemiecki, a w Niemczech – gdzie jest dwa i dwie dziesiąte miliona Polaków – nie ma ani jednego euro od rządu federalnego dla mniejszości polskiej-  ripostował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. „Dość tego. Żądamy, żeby Republika Federalna Niemiec zaczęła przestrzegać zobowiązań międzynarodowych i praw człowieka. Jeśli to będzie, przywrócimy te pieniądze” – oświadczył polityk PiS.

Satysfakcję z uchwalenia poprawki wyraził jej inicjator – poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski. – Brawo Zjednoczona Prawica. Brawo Przemysław Czarnek. Przywracamy symetrię w polsko-niemieckich relacjach – oświadczył. Jego zdaniem Polonia w Niemczech jest szantażowana i dyskryminowana przez władze niemieckie. –Nie ma na to zgody– zaznaczył Kowalski. 

 Cios w samorządy

–To potężne uderzenie w samorządy realizujące zadanie nauki języka niemieckiego- tłumaczy Galla w rozmowie z Deutsche Welle. Jego zdaniem zmniejszenie subwencji odbije się niekorzystnie na działalności szkół i doprowadzi do zwolnień germanistów. –To ograniczenie nauki języka niemieckiego, co pachnie powrotem do PRL-u, gdy na obszarach zamieszkiwanych przez mniejszość obowiązywał zakaz nauki niemieckiego”– nie kryje oburzenia poseł. Zdaniem Galli władze polskie traktują dzieci polskie pochodzenia niemieckiego jak zakładników w sporze z RFN.  Obecnie języka niemieckiego jako ojczystego uczy się w Polsce ponad 48 tys. dzieci.

Niemiecka mniejszość podczas uroczystości na Górze św. Anny
Niemiecka mniejszość podczas uroczystości na Górze św. Anny w czerwcu 2021 r.Zdjęcie: TSKN

Poprawkę zakładającą zmniejszenie nakładów na naukę języków mniejszościowych skrytykowała strona mniejszościowa Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Poprawka ta godzi w obywateli polskich należących do mniejszości białoruskiej, litewskiej, łemkowskiej, niemieckiej, ormiańskiej, słowackiej, romskiej, rosyjskiej, ukraińskiej, żydowskiej i społeczności posługującej się językiem regionalnym – kaszubskim" – napisał w stanowisku współprzewodniczący komisji ze strony mniejszości Grzegorz Kuprianowicz.

Polonia protestuje

Protest do władz Polski wystosowały też organizacje polonijne – Polska Sieć Federalna ds. Partycypacji i Spraw Społecznych w Niemczech, Konwent Organizacji Polskich e.V. oraz Konferencja Federalna Grup Roboczych Języka Polskiego.  „Nie zgadzamy się na polityzację Polonii i używanie jej do wewnątrzkrajowych politycznych rozgrywek” – czytamy w stanowisku organizacji. „My nie chcemy i przede wszystkim nie potrzebujemy wsparcia kosztem marginalizacji innych. Odebranie subwencji oświatowej dla mniejszości narodowych i etnicznych (…) to akt nieetyczny i krótkowzroczny, który nie uwzględnia negatywnych konsekwencji społecznych wewnątrz kraju, jak i poza jego granicami” – napisali sygnatariusze.

Przedstawiciele Polonii zastrzegają, że krytyka postępowania władz polskich nie oznacza ich zgody na obecną sytuację w Niemczech. „Sytuacja języka polskiego jest gorsza w Niemczech i wynika z nieprzestrzegania Traktatu i z nierównego traktowania obu grup” – czytamy w oświadczeniu. Ich zdaniem rząd polski powinien dążyć do umocowania języka polskiego w niemieckich szkołach i do uwzględnienia oceny na niemieckim świadectwie.  

Ambasada RFN podaje liczby

Do dyskusji włączyła się Ambasada RFN w Warszawie. Twierdzenie, że Niemcy nie wspierają nauczania języka polskiego w RFN są niezgodne z prawdą – czytamy na Facebooku ambasady. Z informacji przekazanych przez niemiecką placówkę dyplomatyczną wynika, że liczba osób uczących się języka polskiego w niemieckich szkołach wzrosła od 1991 roku trzynastokrotnie, a od 2005 roku jeszcze się prawie potroiła. 14 246 uczniów szkół średnich , którzy uczą się języka polskiego jako ojczystego, skorzystało w 2020 roku z niemieckich dotacji oświatowych w wysokości 202,3 mln euro (937 mln PLN).  Ambasada przypomniała, że w zeszłym roku powstało Centrum Kompetencji i Koordynacji Języka Polskiego w St. Marienthal, które ma wspierać nauczanie języka polskiego w Niemczech.  

Nie wszystkie środowiska polonijne popierają protest. Anna Wawrzyszko ze Związku Polaków w Niemczech „Rodło” uważa, że obniżenie subwencji na naukę niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce jest zasadne w związku ze zmniejszającą się liczbą uczniów. Część środków była jej zdaniem wydawana przez samorządy niezgodnie z ich przeznaczeniem. Wiceprezeska ZPwN nie ma nic przeciwko przekazaniu środków na działalność organizacji polonijnych w Niemczech.   

Poseł Kowalski planuje kolejne kroki

Poseł Kowalski planuje kolejne inicjatywy wymierzone przeciwko mniejszości niemieckiej. Jego przestawiony na początku grudnia pięciopunktowy plan przewiduje między innymi zmianę kodeksu wyborczego w celu likwidacji przepisu zwalniającego mniejszości narodowe z wymogu pięcioprocentowego progu wyborczego w wyborach parlamentarnych. Oznaczałoby to pozbawienie mniejszości niemieckiej szans na miejsce w Sejmie.  –To byłby cios w mniejszości narodowe i w demokrację – ostrzega Galla. 

Przewodniczący zarządu Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce Bernard Gaida zwraca uwagę na wzrost nastrojów antyniemieckich w Polsce. – Ludzie zaczynają się bać. To może powstrzymywać ich od przyznawania się do mniejszości niemieckiej – uważa Gaida.    

W Polsce mieszka blisko 150 tys. osób deklarujących niemieckie pochodzenie. Zamieszkują głównie na południu kraju - w województwach opolskim i śląskim.

Rafał Bartek: Jestem śląskim Niemcem

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>