1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

SZ o ofiarach molestowania seksualnego w Polsce

17 kwietnia 2019

W procesie wyjaśniania przypadków seksualnego molestowania nieletnich przez duchownych, katolicka Polska pozostaje daleko za innymi krajami – pisze Florian Hassel w „Sueddeutsche Zeitung”.

https://p.dw.com/p/3Gvke
Protest w Warszawie i apel do biskupów
Protest w Warszawie i apel do biskupów Zdjęcie: Wlodek Ciejka

Warszawski korespondent „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) przedstawia opisywany wcześniej przez polskie media przypadek Marka Lisińskiego – ofiary molestowania, którego papież Franciszek w lutym podczas audiencji w Watykanie w geście zadośćuczynienia pocałował w rękę. 

Lisiński kieruje obecnie fundacją „Nie lękajcie się”, której głównym celem jest pomoc ofiarom przemocy seksualnej duchownych. „To był nadzwyczajny moment – wyraz szacunku nie tylko dla mnie, lecz dla wszystkich, którzy byli w Polsce wykorzystywani seksualnie przez duchownych” – cytuje Lisińskiego Hassel.

Powikłane losy ofiary molestowania

Niemiecki dziennikarz pisze, że Lisiński jako 13-letni chłopiec został zgwałcony przez księdza. Traktowany jak „zastępca Boga” duchowny cieszył się w liczącej 200 domów wsi Poniatowo niepodważalnym autorytetem.  

Ani matka, ani dziadek, którym chłopiec po 9 miesiącach opowiedział o incydencie, nie uwierzyli mu – podkreśla autor. Chłopiec musiał wyjechać z rodzinnej wsi, wychowywał się w internacie i zszedł na złą drogę. Dopiero po upływie 25 lat rozpoczął terapię i przepracował wydarzenia z dzieciństwa – czytamy w SZ. 

Polska zostaje w tyle

Hassel zaznacza, że w USA, Irlandii i Australii powstały komisje śledcze, które udokumentowały tysiące przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci i młodzieży w minionych dziesięcioleciach. „Jeśli chodzi o wyjaśnienie takich przypadków, katolicka Polska pozostaje daleko w tyle” – ocenia autor.

Lisiński mówi, że podejmowane przez jego fundację próby wyjaśnienia przypadków molestowania seksualnego długo natrafiały na mur milczenia. Jak zaznacza, ani przedstawiciele Kościoła, ani parlamentarzyści nie chcieli się zająć tym tematem – „ze strachu przed Kościołem i w obawie przed utratą głosów”.

Hassel wyjaśnia, że losy Lisińskiego posłużyły za kanwę scenariusza filmu „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Film obejrzało ponad 5 mln widzów, a temat molestowania stał się narodowym problemem. Biskupi obiecali wyjaśnienie sprawy – czytamy w SZ.

Krytycznie o biskupach

Hassel ocenia krytycznie dotychczasowe działania polskich biskupów. „W przeciwieństwie do Niemiec, Irlandii czy Australii nie powołano niezależnych ekspertów ani świadków, nie wykorzystano też państwowych instrumentów. Okres powojenny do upadku komunizmu został pominięty” - tłumaczy.

14 marca biskupi przedstawili raport oparty na ankietach z diecezji, w którym mowa jest o 382 przypadkach molestowania nieletnich. Mniej niż połowa spraw skierowana została do sądu. Tylko jedna czwarta uznanych za winnych księży musiała zrezygnować z kapłaństwa – krytykuje SZ.

Katolicy zawiedzeni

Katolicy, którzy liczyli na pokorę ze strony biskupów, zawiedli się – pisze Hassel. Arcybiskup Stanisław Gądecki porównał „Kler” do propagandowego filmu nazistowskiego „Jud Suess”.

Przedstawiając wyniki ankiety, biskupi bagatelizowali problem. Pedofilia to globalny problem, termin „pedofilia w Kościele” jest „czystym ideologicznym konstruktem”, który ma podkopać autorytet Kościoła. Stanowisko biskupów wywołało u wielu katolików „szok i oburzenie” – cytuje Hassel „Tygodnik Powszechny”. Przypomina, że przed upadkiem komunizmu Kościół cieszył się zaufaniem niemal 90 proc. Polaków, obecnie tylko 54 proc.

Lisiński twierdzi, że do jego fundacji zgłoszono ponad 700 przypadków molestowania przez księży. Wiele ofiar chce zeznawać dopiero po utworzeniu komisji śledczej, która byłaby w stanie bronić ich. 

Posłanka partii „Teraz” Joanna Scheuring-Wielgus uważa, że komisja śledcza będzie mogła powstać dopiero po utracie władzy przez PiS. „Komisja ma szanse na powstanie tylko wtedy, gdy rząd PiS utraci na jesieni większość w parlamencie” – powiedziała parlamentarzystka cytowana przez SZ.